Off-top

Christi

jak można lubić matmę...? nie no żart, każdy ma inny gust. Ja osobiście nienawidzę i nie umiem Wink

A matematyczka.... od 4 klasy miałam 11 nauczycieli ... każdy wymagał czego innego, więc tragedia. teraz jest moją wychowawczynią ( chociaż mam profil humanistyczny !!), 5 godzin matmy, chociaż planowo 3, a sama nauczycielka.. robi 20 minut zadanie po czym staje przed tablicą i 'tu gdzieś jest błąd' ... ;/

chocolate

U mnie matma wygląda tak że ona coś liczy na tablicy a my za każdym razem musimy sie odezwać "pani profesor ale tu jest błąd..."
Albo jedno zadanie liczymy całą lekcje :] A jak już się zdarzą 2 to w takim tempie że ona pisze na tablicy i coś tam mówi a nikt z nas nie ma czasu zeby samemu to rozwiązać i tylko bezmyślnie przepisujemy z tablicy....
A na sprawdzianach są zawsze takie typy zadań których nie liczyliśmy na lekcji Very Happy

potem połowa klasy pisze poprawe bo dostała laczka większość i tak nie zdaje tej poprawy... i czasami piszą poprawe poprawy (zależy czy ma dobry humor) a jak nie zdadzą to rozbójnika z całego semestru :] więc z ocenami zawsze jest kiepsko Razz

Zdarza też jej się zapomnieć że umówiła się z nami na spr czy poprawe :] albo zapowiada spr 2dni wcześniej :]
Kolorowo jednym słowem ujmując Very Happy

ale i tak kocham matme ♥ Very Happy

Muffin

U mnie właśnie jak zaczynamy nowy temat to trochę tłumaczy, później przechodzimy do zadań, ona robi ze 2 przykłady, a później do tablicy chodzimy i rozwiązujemy.